niedziela, 5 lipca 2015

Alkohole w kosmetykach

Ok, nie było mnie tu całkiem długo, gdyż ostatnio ciągle cierpię na niedoczas, dlatego i dzisiaj będzie krótko zwięźle i na temat, czyli o alkoholach.
Jeszcze do niedawna sama niewłaściwie je postrzegałam, dlatego wpadałam w panikę widząc słowo "alcohol". No ale poszperałam, poczytałam i okazało się, że wiedziałam, że dzwonią, ale nie wiedziałam w którym kościele.
Tak na chłopski rozum, alkohole w kosmetykach możemy podzielić na te "dobre" i "złe", choć i te "złe" pełnią pewne funkcje. A więc do rzeczy:

-Alcohol denat [występuje też pod nazwą SD alcohol lub SD alcohol-40]

-Isopropyl alcohol bądź (choć osobiście chyba się nie spotkałam z tą nazwą) Isopropanol alcohol
-Ethyl alcohol [inaczej Ethanol lub po prostu Alcohol]
-Benzyl alcohol
-Propanol alcohol

Te alkohole są postrzegane jako te złe. Dlaczego? Ponieważ mogą wysuszać włosy i podrażniać skórę głowy. W takim razie po co tam są?
-Alcohol denat pomaga wniknąć innym składnikom we włosy czy skórę, dlatego często znajduje się we wcierkach. Pod warunkiem, że nie podrażnia Waszej skóry głowy, można ją spokojnie używać. Jeśli przy stosowaniu takiej wcierki coś zaczyna się dziać - idź wcierko w cholerę.
-Isopropyl alcohol to delikatny rozpuszczalnik, pomaga odżywkom połączyć się fazie wodnej z olejową. No ale skoro jest rozpuszczalnikiem, wydaje mi się logiczne, że może nie tylko rozpuścić olej w wodzie/wodę w oleju, ale i wierzchnią warstwę włosów.
-Etanol - O nim można by całkiem sporo napisać, jednak to co najistotniejsze Ciocia Wikipedia zawarła jednym zdaniu. "Mieszanina 95,6% etanolu z wodą jest popularnie nazywana spirytusem" I z tym zostawiam Was do wysnucia własnych wniosków. :)
-Benzyl alcohol - kolejny rozpuszczalnik, tyle że (wnioskuję po poczytaniu o nich obu) mocniejszy niż ten wspomniany wcześniej.
-Propanol alcohol - rozpuszczalnik, stosowany też w przemyśle spożywczym i medycynie do dezynfekcji, tak więc oczywistym się dla mnie staje, że w kosmetykach robi za konserwant.

Cała reszta alkoholi głównie nawilża i nie należy się ich bać. Pamiętajmy, że np gliceryna też jest alkoholem, a nie wiem czy znajdzie się krem nawilżający, który nie ma jej w składzie.

Podsumowując: Czy "złych" alkoholi należy się bać?
I tak i nie. Jeśli jesteście pewne, że Wasza skóra głowy nie jest zbyt wrażliwa albo włosy nie niszczą się przy każdym dotknięciu, możecie próbować. Na moją skórę głowy alcohol denat działa jak płachta na byka, ale nie u każdego może się tak dziać, więc czasem warto zaryzykować. Sama kupiłam odżywkę i maskę z Alterry (o nich trzy słowa TU), w której składzie znajdziemy etanol pod swoją podstawową nazwą i nic się złego nie stało.

Na dzisiaj to tyle, trzymajcie się ludziska. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz