Wydaje się, że każdy z nas tysiące razy włosy mył, więc chyba nie w tym żadnej filozofii.
A jednak. Jeśli chcemy zadbać o włosy, powinniśmy wiedzieć jak się z nimi obchodzić oraz jakie mamy możliwości i alternatywy
1. Mycie odżywką - takie mycie będzie zdecydowanie delikatniejsze niż standardowe mycie szamponem, jednak nie jestem pewna czy będzie się nadawało to przetłuszczających się włosów. Póki co próbowałam dopiero raz i nic z tego nie wyszło, jednak w moim przypadku mogła to być kwestia źle dobranej do tego odżywki.
Jaką odżywkę wybrać?
-bez zbyt dużej ilości olejków
-bez silikonów
-bez gliceryny
-bez parafiny
-KONIECZNIE ze środkiem, zawierającym w nazwie "chloride" - to on będzie czyścił nasze włosy
Ja generalnie zabrałam się do tego zdecydowanie nie tak jak trzeba. Po prostu obiło mi się o uszy, że można myć włosy odżywką, więc to zrobiłam. A że miałam akurat Nivea Long Repair, to z niej skorzystałam. Ma ona co prawda Chlorek sodu [sodium chloride], ale silikon - "silicone quaternium-18" nie bardzo zachęca do stosowania.
2. OMO - odżywka, mycie, odżywka. Metoda znana już od dawna. Tu widziałam i wymyślałam kilka wariantów
a) Pierwsze "O" można nałożyć na suche włosy i tak pochodzić około godziny
b)tak jak robiłam to ja - po prostu będąc pod prysznicem, tzn nałożyć na mokre, umyć się jak na normalnego człowieka przystało [czyli trzymać tę odżywkę te kilka-kilkanaście minut, w zależności od tego jak długo się myjecie] spłukać ją lub nie [próbowałam różnymi sposobami]
i przechodzimy do "M" czyli umyć włosy jak zwykle. Potem oczywiście znów odżywka, której używamy na codzień - uważając na silikony - i gotowe.
Na temat nakładania odżywki na mokre włosy i jej spłukiwania trochę się porozwodzę, bo próbowałam już kilku wariantów, każdego po kilka razy.
1. Aplikacja odżywki
a) na całą długość włosów, łącznie ze skórą głowy
b) omijając nasadę włosów, czyli nakładając mniej więcej od uszu.
U mnie zdecydowanie lepiej sprawdziło się pominięcie skóry głowy i nasady włosów. Po nałożeniu odżywki na skórę głowy, włosy zdecydowanie szybciej się przetłuszczały.
2.Spłukiwanie odżywki
Tak jak pisałam wcześniej próbowałam odżywkę spłukiwać lub nie. Spłukiwałam dokładnie, częściowo lub wcale. Co u mnie sprawdziło się najlepiej?
W połączeniu z nałożeniem jej na całą długość i skórę głowy - spłukanie dokładne ze skóry głowy i częściowe z włosów. Moje włosy przetłuszczają się naprawdę naprawdę szybko, więc jeśli nie wypłukałam odżywki dokładnie ze skóry, musiałam myć włosy 2 razy szamponem z SLS inaczej od razu po wysuszeniu były tłuste. Owszem były bardzo mięciutkie, gładkie i przyjemne w dotyku, ale co z tego.
Spłukiwanie odżywki w przypadku nienakładania jej na skórę głowy uważam za niepotrzebne, pod warunkiem, że nie obciąża ona zbytnio waszych włosów. W końcu ma ona chronić włosy przed ewentualnym szkodliwym działaniem szamponu, więc spłukiwanie jej nie miałoby sensu.
3.Metoda kubeczkowa
Polega ona na myciu włosów nie skoncentrowanym szamponem a samą pianą. Zapewne znana opiekunom psiaków, gdyż szampony dla zwierząt bywają naprawdę naprawdę drogie i często drażnią ich skóry. Wystarczy wlać szampon do shakera lub butelki po innym szamponie, dolać wody i mocno wstrząsnąć. Potem na włosy wylwamy samą pianę, która się utworzyła, myjemy włosy jak zwykle i voilà.
Osobiście stosowałam tę metodę jeszcze kiedy używałam szamponów z SLS, wtedy działała świetnie. W połączeniu z OMO, trochę gorzej. Jednak odkąd do codziennego mycia używam Babydream przestałam jej używać, ponieważ początkowo jego skoncentrowana wersja ledwie sobie radziła. Jednak teraz, kiedy moje włosy się przyzwyczaiły, jestem gotowa spróbować znów.
4.Metody no poo, właściwie no szampoo, czyli mycie włosów bez szamponu. I tu znów wariantów jest całkiem sporo:
a)WO czyli Water Only, polega, jak sama nazwa mówi na myciu włosów samą wodą. Jednak każdy, kto kiedykolwiek zmywał w domu cokolwiek, wie, że sama woda nie zmyje dobrze tłuszczu a przynajmniej nie od razu i włosy trzeba do tego przyzwyczaić. Na moich przetłuszczających się włosach z pewnością nie sprawdzi się dobrze, ponieważ niekiedy nawet delikatny szampon sobie nie radzi. Po więcej informacji na temat tej metody odsyłam TU.
b) Soda oczyszczona i ocet jabłkowy- sama nie próbowałam jeszcze tej metody, z obawy przed przesuszeniem włosów i skóry głowy. Wiem, że moja jest jednak delikatna, więc coś takiego może się u mnie skończyć świądem, podrażnieniem a w efekcie wypadaniem włosów. Poza tym soda otwiera łuski włosa i może zmienić pH skóry, dlatego użycie octu jabłkowego będzie konieczne.
Metody użycia sody są dwie:
-pasta - od 1/2 łyżeczki do 1 łyżki sody wymieszać z odrobiną wody i wmasować w skórę głowy. dokładnie spłukać
-spray - ok łyżkę sody wymieszać ze szklanką wody i przelać do butelki z atomizerem. Taka ilość ma wystarczyć na 1-3 mycia w zależności od włosów, chociaż szczerze zupełnie nie wyobrażam sobie takiego mycia.
ocet jabłkowy - należy go wymieszać w proporcji ok 1:3 z wodą, niektórzy używają tylko łyżeczki na kubek wody. Nie poleca się stosowania proporcji większej niż 1:1. Taką płukankę należy zostawić na włosach na kilka minut i spłukać czystą wodą.
Jeśli włosy są przesuszone, to znaczy, że sody było zbyt dużo lub używaliśmy jej zbyt często
c) jajka - hmmm.. jeszcze niedawna nie umiałam sobie tego wyobrazić. Nie byłam pewna czy chodzi o mycie całymi jajkami czy tylko żółtkiem, bo Internet mówi o obu wersjach, jednak do obu tych przypadkach jestem nastawiona dość sceptycznie. Dlaczego?
W przypadku całego jajka - Ja rozumiem, że nikt nie spłukuje włosów wrzątkiem, ale weźmy pod uwagę że białko potrzebuje jedynie 42 stopni Celsjusza, aby się ściąć [dlatego wysoka gorączka jest tak niebezpieczna], więc jeśli, celowo lub nie, polejemy włosy zbyt ciepłą wodą... wolę nie myśleć co zostanie nam we włosach.
Jeśli chodzi o samo żółtko - nieraz już nakładałam domową maseczkę, w której te żółtka były i spłukiwanie zajmowało mi naprawdę sporo czasu i hektolitry wody, na której temperaturę również musiałam uważać. Natomiast po takiej z samego żółtka włosy były mięciutkie i gładkie, ale... mało błyszczące.
Poza tym jajko to proteiny, które nie każde włosy lubią. Jeśli włosy po jajku są sztywne, to znak, że je przeproteinowałyśmy.
No ale nie byłabym sobą, gdybym nie przetestowała. Jednak o tym w następnym poście
d) płukanki ziołowe - zioła często wysuszają włosy, więc to niekoniecznie dobre rozwiązanie
e) glinki - jak na razie nie mam zdania.
f) mąka żytnia - ma ona sprawiać, że włosy są błyszczące i gładkie. Zawiera ona dużo witamin, minerałów i składników odżywczych i większości włosów ona odpowiada. Możemy użyć jakiejkolwiek mąki żytniej.
2-4 łyżek mąki żytniej wymieszać z 2-4 łyżek wody, wmasować w mokrą skórę głowy i włosy, zostawić na 5-15min po czym dokładnie spłukać.
możemy czuć że włosy są śliskie podczas nakładania, ale nie zostaną takie. Jeśli macie problem ze spłukaniem mąki z włosów, wystarczy wymieszać ją z większą ilością wody, użyć mąki drobniej zmielone lub przesiać ją przed użyciem.
Włosy przed takim myciem muszą być dobrze rozczesane inaczej możemy mieć problemy z wypłukaniem jej. Posiadaczki plątałek mogą mieć z tym problemy.
Mąkę TRZEBA wypłukać zanim włosy wyschną inaczej będzie nie do wyczesania.
Ta metoda była dla mnie całkowicie nowa, więc nie omieszkałam jej spróbować. :)
g) kefir i kombucha -
Niektóre włosy mogą być przez to przetłuszczone, jednak jest to dla mnie metoda całkowicie dziwaczna a co za tym idzie interesująca. Czym jest kefir chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, a kombucha? Inaczej nazywana kombuczą, o której ciocia Wikipedia mówi: "napój orzeźwiający ze słodzonej herbaty poddanej fermentacji przez tzw. grzybek herbaciany, inaczej grzybek japoński." czyli w jeszcze większym skrócie, przesłodzona ukiśnięta herbata. Brrr.. Jednak oba te składniki zawierają probiotyki, które mają poprawiać kondycję naszej skóry głowy.
Jak używać?
około ćwierć szklanki kefiru wmasować we włosy i skórę głowy, zostawić na około 20min i spłukać. Bardzo dokładnie, chyba że chcemy śmierdzieć ukisłym mlekiem. A kombuchę używać jak octu jabłkowego. Sama nie wiem co gorsze.
Skąd wziąć kombuchę?
Zrobić. O TAK. skąd wziąć "starter"? Z allegro. Nie wrzucę linku, bo sama nie wiem, które polecić, poszperajcie.
Niektóre z tych metod znałam już wcześniej, więc nie jestem w stanie określić konkretnie ich źródła, ale o kefirze z kombuchą i dokładne proporcje metody z sodą oczyszczoną i octem wzięłam STĄD
Na dziś to tyle. Wrzucę jeszcze mycie wywarem z orzechów piorących i coś o tej dziwnej metodzie ze szczotką, której nie umiem nazwać po polsku. Nie chciałam robić tego tu, ponieważ o orzechach znów dostałam sprzeczne informacje, a ta druga metoda zaintrygowała mnie na tyle, że chcę zagłębić się w temat. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz